poniedziałek, 19 stycznia 2009

Mateusz


Kierowca i właściciel Białej Strzały. Emocjonalnie  związany z Anią. Brat Kasi. Autor blogowych wypocin.

Przemek


Stoik z zamiłowaniem do różnych niebezpiecznych zabaw, takich jak przepaławianie rzecznych kamieni. Jego znajomość fizyki oraz podstaw mechaniki samochodowej przydała się nie raz. Emocjonalnie  związany z Kasią

Ala


Człowiek taran, dziewczyna, której nie znośne żadne trudy i znoje, a wszystki niepowodzenia znosi z uśmiechem na twarzy.  Nawet gdy cała reszta ekipy padała ze zmęczenia, ona brała plecak i biegła na plażę potańczyć w jakiejś dyskotece. Absolutnie nie do zdarcia.

Kasia


Inicjatorka całej wyprawy, siostra Mateusza, emocjonalnie  związana z Przemkiem. Wszędzie jej pełno, czasem aż trudno odpędzić się od jej obiektywu. Fotografuje wszystko i wszystkich. Tłumacz wyprawy - szczególnie przydał się jej włoski w Albanii. 

Ekipa

Parę słów o załodze

Biała strzała


Zanim zaczniemy trzeba parę słów powiedzieć o czymś, bez czego wyprawa by się nie odbyła. Przedstawiam Wam Białą Strzałę, samochód marki Citroen C15, straszydło, które dzielnie przewiozło nas 6500 km w warunkach, których nie jeden samochód wyzionął by ducha. 

Parametry tego monstrum:

Pod maską czai się bestia, czyli silnik diesla 1.9 - obładowany wjeżdża na wysokość 1500 m.n.p.m, chociaż robi to z wysiłkiem.

Jest 5 osobowy, przestronne wnętrze i wygodę dla pasażerów zapewnia wielka kanapa w "przybudówce" samochochodu. O dziwo załadowany plecakami, sprzętem obozowym i zapasem jedzenia na miesiąc wcale nie okazał się ciasny - przeciwnie, miejsca było sporo i każdy z uczestników wyprawy to przyzna (a jak nie to w ryj ;-)

Ma wysokie zawieszenie - naprawdę niezbędna rzecz w Albanii, wierzcie mi. 

Spalanie - 5,2l ropy na 100 km - wyprawa była studencka i była sprawdzianem naszych umiejętności przetrwania za jak najmniejszą sumę pieniędzy. Nie ukrywamy, że nasze poznańskie pochodzenie bardzo tu pomogło

Ma konstrukcje cepa - myśl techniczna francuskich konstruktorów sprawiła, że samochód wykazał się dużą niezawodnością, a wszelkie usterki dało się usunąć bez pomocy mechanika, za to za pomocą sznurka, taśmy klejącej, korka od butelki i spinki do włosów. Dzięki Przemo ! ;-)

Panowie i Panie, oto Ona !

No to zapinamy pasy, będzie jazda z przygodami


Ten blog powstał z myślą o ludziach wybierających się w podróż na Bałkany. Spisaliśmy nasze doświadczenia z podróży do Macedonii w 2008 roku. Odwiedziliśmy także Albanię i Grecję. Mamy nadzieję, że choć niektóre rady Wam się przydadzą. Czas zapiąć pasy i ruszać w drogę !